„Biały pałac”, „Klub Dumas”, „Mój piękny syn”

Wakacje trwają w najlepsze a my zapraszamy po kolejne zekranizowane powieści:


„Biały Pałac” G. Savana. Ten błyskotliwy debiut literacki opisuje młodego człowieka, który po śmierci ukochanej żony postanawia nigdy się nie zakochać. Jednakże los stawia na jego drodze Norę – uosobienie seksu. Z początku wszystko jest przeciwko nim: różnica wieku i wykształcenia, przedziały kastowe i religijne, zasady i brak zasad. Max ma 27 lat, Nora – 42. On robi karierę w agencji reklamowej, ona wegetuje jako kelnerka w podrzędnej knajpie, w tytułowym „Białym Pałacu”. Znakomity scenariusz autorstwa Teda Tally’ego i Alvina Sargenta powstał na motywach powieści i niemal natychmiast przeniesiony na ekran. Dwoje rozbitków życiowych, szukających na oślep uczucia zaczyna łączyć najpierw alkohol, potem seks, aż wreszcie związek zrodzony z pragnienia zaspokojenia uczuciowych potrzeb – wbrew wszelkim przeszkodom. Susan Sarandon i James Spader stworzyli wspaniałe kreacje. Jednak ekranizacja nie ustrzegła się błędów: pomimo tego, że wyłączony został prąd, przy otwieraniu drzwi lodówki włącza się światło. Na początku filmu Max odwozi Norę do domu z parkingu przed barem. Jednak najpierw zawraca samochodem o 180 stopni, a dopiero potem pyta ją, gdzie mieszka. Filmowy bar szybkiej obsługi „Biały pałac” udawał bar „Biały rycerz” w St. Louis.


„Klub Dumas” A. Péreza-Rewerte wprowadza czytelnika w rzeczywistość nie do końca jasną do określenia. Postaci książkowe mieszają się z bohaterami realistycznymi i światem demonów. Wraz z głównym bohaterem, bibliofilem Corsem będziemy poszukiwać klucza do rozwiązania zagadki tajemniczych morderstw związanych ze średniowieczną satanistyczną księgą. Intryga, zagadka kryminalna, powieść akcji i hołd składany książce i czytelnikom. Roman Polański adaptując „Klub Dumas”, dokonał w nim znaczących cięć i przesunięć. Przede wszystkim zlikwidował tytułowy „Klub”( film ma tytuł „Dziewiąte Wrota”) być może w obawie przed nadmiernym komplikowaniem intrygi fabularnej filmu. Ucierpiała jednak na tym postać głównego bohatera, Deana Corso (w książce – Lucas Corso, potomek francuskiego żołnierza napoleońskiego, pasjonujący się rozgrywaniem w samotności na planszy słynnych bitew Napoleona). W wyniku zabiegów adaptacyjnych widz stracił szansę na zrozumienie, czym bohater zasłużył sobie na przywilej tak szczególnej opieki, jaką go otoczyły moce piekielne. Hiszpański pisarz włożył wiele wysiłku w to, by taką szansę swojemu czytelnikowi stworzyć.


Powieść „Mój piękny syn” D. Sheffa to przejmujące świadectwo ojca, który zadaje sobie pytanie, co zrobił albo czego nie zrobił, że jego wspaniałe, zdolne i wrażliwe dziecko zaczęło się buntować, popełniać błędy i pogrążać w uzależnieniu. Czy jest odpowiedzialny za nałóg własnego syna? Pierwsza tak szczera historia buntu młodego, dorastającego chłopaka opowiedziana przez ojca, który za wszelką cenę próbuje walczyć z uzależnieniem syna.Głównymi bohaterami filmu Van Groeningena są David Sheff (Steve Carell) i Nic Sheff (Timothée Chalamet). Ten pierwszy jest dziennikarzem pisującym artykuły do najważniejszych magazynów amerykańskich. Nic to jego dorastający syn, z którym David ma bardzo dobrą i bliską relację. W każdym razie tak mu się wydaje. Prawda jest jednak inna: przez lata był ślepy na to, co działo się z jego ukochanym dzieckiem. Dopiero kiedy chłopak zaczął tracić kontrolę nad nałogiem, David poznał przerażające fakty dotyczące uzależnienia syna od najgroźniejszych narkotyków. Tak rozpoczyna się podróż pełna wzlotów i upadków, rozczarowań i desperackiego trzymania się nadziei.