„Kujawskie zwyczaje wielkanocne”: przywołówki dyngusowe

Czy znacie tę tradycję wielkanocną, która jeszcze przed drugą wojną światową była na Kujawach bardzo popularna, a w 2016 roku została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO?

Zwyczaj przywołówek dyngusowych, nazywanych też przywoływkami, wywoływankami czy krzykami, narodził się we wsi Szymborze w 1832 roku i jest tam praktykowany po dziś dzień. Szymborze, obecnie dzielnica Inowrocławia, to też jedyne miejsce, w którym tradycja przetrwała.

Panowie z Szymborza corocznie w Niedzielę Wielkanocną stają na podwyższeniu, by wykrzykiwać wiersze na temat panien i kawalerów mieszkających w okolicy. Obrzędowi towarzyszy kapela.

Rymowanki dawniej zawierały informacje o tym, „kto za daną kobietą stoi”, tzn. kto jest nią zainteresowany matrymonialnie oraz o ilości wody, która w dyngusa zostanie na nią wylana. Tradycja śmigusa-dyngusa też miała charakter zalotny, bowiem kawaler, który oblał pannę wodą w dyngusa, deklarował w ten sposób chęć poproszenia ją o rękę. Dzięki temu dziewczyna miała pewność, że dyngusiarz wkrótce się jej oświadczy.

Początkowo rymowanki wykrzykiwano z drzewa gruszy, dziś jest w Szymborzu do tego specjalna trybuna. Wygłaszano je też z innych miejsc, np. w Lubaniu z dzwonnicy. Gdy jeszcze przywołówki były popularne w innych wsiach, szymborskie wyróżniały się tym, że nie były spontaniczne, tylko skrupulatnie organizowane, a rymowanki wpisywane były do specjalnej księgi pamiątkowej.

Skąd wzięła się ta tradycja? Gdy się narodziła, Szymborze było w zaborze pruskim, a panny zaczęły interesować się mieszkającymi w pobliskiej miejscowości mężczyznami pochodzenia niemieckiego.

Mimo że wiersze mogą opisywać zalety lub wady, wszystko zaczęło się od wad. Panowie z Szymborza nie byli zadowoleni z zainteresowania konkurencją, dlatego postanowili rozgłosić wady szymborskich panien w formie publicznego czytania wierszy o charakterze wychowawczo-zalotnym. W tym celu utworzyli nawet Klub Kawalerów (który istnieje do dziś) i tradycję kontynuowali corocznie w Niedzielę Wielkanocną. Przywołówki były też w czasach zaborów okazją do wyrażania patriotyzmu. Towarzyszył im biało-czerwony sztandar i pieśni patriotyczne.

Panny nasłuchiwały, ponieważ bycie niewymienioną podczas przywołówek było nie tylko znakiem braku powodzenia wśród mężczyzn, ale też pewnego rodzaju wykluczenia z lokalnej społeczności. Jeśli chciano uniknąć nieprzychylnych słów o ukochanej, trzeba było przekazać klubowi drobne datki, co nazywano „wykupieniem”. Dosadnych wierszy mogły się spodziewać osoby, które rok wcześniej nie wpuściły dyngusiarzy do domu. Natomiast jeśli jakaś dziewczyna nie została przez nikogo zgłoszona, autorzy przywołówek sami dobierali jej mężczyznę, który znajdzie się w treści wiersza.

Od lat 60. XX wieku jednak nieco złagodzono wydźwięk wierszy. Panny nie są już ostro krytykowane i oceniane. Członkowie klubu deklamują wiersze zarówno o pannach, jak i kawalerach z Szymborza i okolic. Istnieje też zasada, według której nie można „przywoływać” kobiet pełniących ważne funkcje publiczne i społeczne.

Jeśli interesuje Was ten lub inny temat związany z etnografią, zapraszamy do katalogu zbiorów naszej biblioteki: https://tiny.pl/dtrc6.

A może chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o Szymborzu? Istnieje fanpage poświęcony tej części Inowrocławia, a dawniej wsi.

Fot. Dominik Fijałkowski, inowroclaw.naszemiasto.pl, https://tiny.pl/dg3cp.

Źródła:

H. Przesławska, „Przywoływki dyngusowe na Kujawach”, Toruń 1974.

K. Pawłowska, „Zwyczaje i obrzędy doroczne na Kujawach”, Włocławek 2003.

J. Kurant, „Obrzędy i zwyczaje ludowe na Kujawach. Widowiska sceniczne i plenerowe”, Włocławek 2013.

K. Lewicka-Ritter, „W Kujawsko-Pomorskiem – z Oskarem Kolbergiem pod rękę”, Toruń 2022.

H. M. Łopatyńska, „Wielkie Święto. O zwyczajach wielkanocnych w Polsce”, Toruń 2023.