Checklista dzisiejszego odcinka:
1 – najpierw była książka (1985 rok/Polska – 1992) – przeczytana?
2 – potem był film na podstawie książki (1990 rok) – obejrzany ?
3 – następnie luźna adaptacja w postaci serialu (2017- ) – obejrzana ?
4 – wreszcie kontynuacja pierwszej powieści (2019 rok/Polska – 2020) – przeczytana ?
Kiedy niedawno katalogerki mogły popodziwiać się nie w całej krasie, ale za to w maseczkach na twarzy, jednej z nas sytuacja ta skojarzyła się niestety średnio przyjemnie – z podręcznymi, czyli bohaterkami książek Margaret Atwood „Opowieść podręcznej” i „Testamenty” oraz postaciami z ich adaptacji.
W niedalekiej przyszłości, w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej nękanych klęskami żywiołowymi, ekologicznymi i bezpłodnością dochodzi do krwawego przewrotu, w rezultacie którego rządy w państwie przejmuje grupa mężczyzn, którzy ustanawiają Republikę Gileadu, zorganizowaną prawnie i obyczajowo według literalnie rozumianego Starego Testamentu. Pod pozorem moralnego i obyczajowego odrodzenia, który wydaje się być fanatycznym zaślepieniem, a faktycznie jest tylko kolejna odsłoną niezbyt dobrze zawoalowanej walki o władzę i mizoginizmu zostają wprowadzone iście wynaturzone i okrutne „zasady” współżycia
nie tylko społecznego.
Przede wszystkim dostaje się kobietom. Zostają podzielone na trzy grupy, względem swojej użyteczności, dla podkreślenia której otrzymują też ubiory w stosownym kolorze, niczym mundury – żony członków elity i twórców systemu – zielone, marty, czyli służące, kucharki i sprzątaczki – szare i wreszcie podręczne – czerwone jak krew miesięczna. Bo podręczne (cóż za nazwa! „Coś”, co jest pod ręką, gotowe do użycia, na zawołanie), to te nieliczne płodne kobiety, które wyłapano zaraz po przewrocie, odbierając im dzieci, rodziny i wolność – imiona i nazwiska, pracę, dokumenty tożsamości, karty kredytowe, pieniądze i konta w banku, możliwość przemieszczania się, uczenia, pisania i czytania, a pozwolono za te wszystkie ciężkie grzechy, których się dawniej dopuściły (jak wyżej, tak tak) zadośćuczynić spełniając tak ważną rolę w nowym społeczeństwie – rodzicielek w domach członków elity, czyli komendantów oraz ich jałowych żon.
Być może język dzisiejszego odcinka wyda się niektórym odpychający, brutalny i obrazoburczy. Bardzo dobrze! Tak powinno być. Checked ?
Byłoby bardzo niepokojące, gdyby takie opisy i takie książki przechodziły bez echa, nie wywołując w nas żadnej większej reakcji.
Nie zamierzamy epatować jednak dalszymi opisami prokreacji w tym dziwacznym nowym tworze-nowotworze jakim był Gilead, ani zagmatwanymi charakterystykami tego, jak wyglądało życie w nim kobiet w ogóle, chętnie natomiast odeślemy do książek oraz filmów, bo temat jest ważny, a świat w nich przedstawiony bardzo silnie oddziałuje na wyobraźnię i emocje. Jest też bardzo realistycznie oddany, warto więc zmierzyć się z jeszcze jedną wizją świata postapo, póki to wciąż tylko „wizja”.
Po latach, prawdopodobnie pod wpływem wielkiej popularności serialu, ale przede wszystkim na skutek nowych-starych trendów w polityce na całym świecie, otrzymaliśmy kontynuację „Podręcznej” w postaci „Testamentów”. Jest to, podobnie jak pierwsza część, historia opowiedziana w pierwszej osobie, w postaci pamiętników – testamentów dla potomności, dla przyszłych kobiet zwłaszcza. Jest to znów stara, dobra Atwood, ale tej książce bliżej raczej fabularnie do serialu, niż do swojej papierowej poprzedniczki. Dostajemy trzy pamiętniki dziewczyn/kobiet i aby nie zdradzić zbyt wiele, ale zarzucić przynętę, dość że powiemy tylko, iż jeden z nich, to pamiętnik ciotki Lidii. A ciotka Lidia dorobiła się pomnika w Gileadzie, co samo w sobie jest niebywałe, w dodatku jeszcze za swego życia 😉
Bardzo chciałybyśmy zdradzić jak to się wszystko skończyło, ale… powiemy tylko, że konkluzja jest nie byle jaka – KOBIETY. Bez kobiet Gilead by nie funkcjonował, ani nie powstał. Bez kobiet Gilead by także nie upadł…
A co Wy o tym sądzicie?
Zapraszamy do naszego katalogu, a wkrótce także do bibliotek po książki Margaret Atwood i nie tylko 🙂
…póki jeszcze możecie czytać i wychodzić z domu (sic!), choćby bez kapelusza, a zamrażarka jest zamknięta.
„Pod Jego Okiem!”
Ups.
Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP