O uprzedzeniach i obsesjach
Parę dni przed tym jak polecono mi „Dom z papieru” Carlosa Marii Domingueza, Filia nr 11 naszej Biblioteki zamieściła na swoim fanpejdżu jedną z rebusowych zagadek, których rozwiązaniami są tytuły książek. Odpowiedziałam wtedy – błędnie – „Dom z papieru”.
Przypadek? Nie sądzę 🙂
Książka nie była mi obca, o mały włos sama jej kiedyś nie włączyłam do mojego księgozbioru, z powodu tematyki i okładki (zagadka/tajemnica, książki i bibliofilia – musthave każdego biblioluba i książkomaniaka), jednakże przeważyło wtedy głębokie i bardzo osobiste uprzedzenie do realizmu magicznego łacinników, bo z realizmem magicznym skojarzyłam tę książkę. *
(Gdybym tylko wtedy wiedziała, że wszystko zaczyna się od Emily Dickinson!)
Tymczasem po latach…
Kiedy polecasz komuś książkę, wiedz że… karma wraca 🙂
Drugą szansę otrzymałam w postaci pożyczki z ujmującym ex librisem, o jakim marzy każdy, kto marzy o książkach i śni o własnej bibliotece, wyjątkowym znakiem własności – czymś, co dziś jest raczej rzadkością i świadczy o szacunku i przywiązaniu do książki w szczególe i w ogóle.
Kiedy jak to katalogerka zastanawiałam się, co by tu i jak sprzedać w kolejnym odcinku i jak to katalogerka dla relaksu postanowiłam jak zwykle poprzeglądać nowości i zapowiedzi na stronach internetowych ulubionych wydawców – wpadł mi w oko taki oto zgrabny cytat, którym wydawnictwo Karakter reklamuje jedną ze swych czerwcowych premier (eseje Eliota Weinbergera, amerykańskiego autora, znawcy kultury starożytnych Chin i Ameryki Południowej, tłumacza Borgesa, Paza oraz poezji chińskiej na język angielski):
„Zhang Chao w XVII wieku stwierdził: „Kwiaty muszą mieć motyle, góry strumienie, skały mech, ocean wodorosty, stare drzewa liany i pnącza, a ludzie – obsesje””. (z noty wydawcy) **
O obsesji opowiada właśnie „Dom z papieru”, o szaleństwie, o chorobie.
„O miłości?” – zapytacie. Tak. Do książek.
O tym, jak może być destrukcyjna, a książka niebezpieczna.
Inną ciekawostką, która wpadła mi w drugie oko podczas surfowania po necie było spostrzeżenie bodaj Krzysztofa Vargi, że czego, jak czego, ale grafomańskich dzienników i pamiętników z czasów pandemii będzie teraz wysyp.
Potraktujmy więc ten dzisiejszy odcinek jako taką właśnie kartkę z pamiętniczka czasu epidemii, Tygodnia Bibliotek 2o2o oraz przeprowadzki i przenosin biblioteki.
Treści w treści niewiele, ale powiedzieć można wiele, dobrać tylko trzeba właściwą do tego formę.
A po treść zapraszam do książki, możecie ją wypożyczyć z naszej biblioteki, sprawdźcie najpierw w katalogu, m.in. które filie mają ją na półce -> „Dom z papieru”
Wasza katalogerka
Droga ES
Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP
* Najlepszą jak dotąd definicję realizmu magicznego, z jaką się spotkałam jest cytat przytoczony przez Domingueza w „Domu z papieru” a będący ku uzasadnionemu zaskoczeniu zdaniem autorstwa… Josepha Conrada:
„Świat żyjący, taki, jakim jest, zawiera dostatecznie wiele cudów i tajemnic; cudów i tajemnic oddziałujących na nasze uczucia i nasz umysł w sposób tak niewytłumaczalny, iż usprawiedliwia to niemal koncepcję życia w krainie czarów” (strona 38, Świat Książki 2oo7)
** Moje ulubione, przepiękne przysłowie/sentencja o książkach, to chiński anonim zasłyszany gdzieś kiedyś:
„Książka jest jak ogród noszony w kieszeni”.
