Odcinek 36

Mamy dziś dla Was propozycję nie do odrzucenia. Jeśli jeszcze nie odwiedziliście nas w nowej – tymczasowej – siedzibie i nie wymieniliście książek po tej przerwie – dla Was i dla nas nazbyt długiej, to w te pędy przybywajcie i miejcie nadzieję, że jeszcze będziecie mieli co wypożyczyć 😉

Czekają specjalnie na Was – nie tylko nowości 🙂 

Przeprowadzka z ulicy Warszawskiej na Plac Staszica, to było coś! Coś wielkiego, coś trudnego, coś niezapomnianego. Ale daliśmy radę, całą familią. A także dzięki pomocy takich wspaniałych ludzi jak Kibice Anwilu Włocławek, którzy nie tylko nie zostawili w potrzebie przyjaciół, ale też zainspirowali głowę naszej bibliotekarskiej rodziny, a co za tym idzie katalogerki do niniejszego odcinka. A było to tak.  

Jak już zostało powiedziane, katalogerki również otrzymały propozycję nie do odrzucenia i oto jest ten tekst. * Ale nawet nie wiecie jaki to ciężki kawałek chleba – pisać „na zamówienie” (może łatwiej byłoby pracować na zlecenie, gdybyśmy faktycznie były mafiozkami 😉 )

Otóż właśnie o „Ojcu chrzestnym” miałyśmy napisać i trochę tak zrobiłyśmy. Zafascynował nas jednak zwłaszcza jeden bohater książki Mario Puzo – John Fontane, czyli postać wzorowana na Franku Sinatrze.

A jeszcze wcześniej plan był taki, żeby napisać o książkach „przeprowadzkowych”, czyli o tym, jak to zwykle bohaterka rzuca wszystko, a raczej ktoś ją rzuca i powoduje najpierw jej załamanie nerwowe, a potem chęć zaczęcia wszystkiego na nowo – w innym miejscu, w nowym domu, otoczeniu i sąsiedztwie, pełnym nowych możliwości (Grochola, Michalak, a nawet Musierowicz, czy Puzyńska), ewentualnie o tym, jak to bohater przenosi się do wymarzonego domku na odludziu, gdzie diabeł mówi dobranoc, a tu autentycznie mówi, wręcz straszy („Dom na wyrębach” Stefana Dardy), a ostatecznie polecałybyśmy i poradniki.

A tak, to nasza katalogerska literacka przeprowadzka, to będzie większa sprawa. Niekoniecznie za chlebem, ale za ocean właśnie. Irlandczycy, Polacy, Włosi… Emigrantami Stany Zjednoczone Ameryki Północnej stoją.

„Wychowany we włoskiej rodzinie przez pielęgniarkę i właściciela tawerny Frank Sinatra przez dziesięciolecia był jednym z najważniejszych punktów na rozrywkowej mapie Ameryki. Oszałamiająca kariera, bogactwo i pojawiające się u jego boku najpiękniejsze kobiety w Hollywood. Ale także nadużywanie alkoholu, pijackie awantury, kontakty z mafią i próby samobójcze (…) Bo Włosi w Nowym Świecie trzymali się razem (…) [Sinatra] w show-biznesie na kontakty z mafią był skazany. Na przełomie lat 30. i 40. nie dało się robić kariery w New Jersey bez wiedzy „ferajny”. Nocne kluby, hazard i alkohol były opanowane przez grupy przestępcze. W centrum tego życia znalazł się Frank Sinatra. Poważnie na scenę wkroczył u schyłku lat 30. Śpiewał w klubach należących do członków mafii i mógł liczyć na ich pomoc. Układ niebezpieczny, ale przydatny.” (źródło i więcej: https://tinyurl.com/yc9rq4oq, a u nas więcej przeczytacie w tych książkach, zapraszamy :))

Być może niektórzy z Was nie wiedzą, ale mamy swój polski akcent w tej włoszczyźnie (nawet niejeden…) – z Frankiem Sinatrą występowała na scenach nocnych Las Vegas Violetta Villas! Śpiewali m.in. piosenkę „Strangers in the Night”, której to w wykonaniu Franka możecie posłuchać tutaj.

(I nie mówcie, że teraz nie będzie za wami chodziła ta melodia do wieczora, jak za katalogerkami chodzi)

Naszą ulubioną „przeprowadzkową” piosenką Sinatry jest piosenka „New York, New York”, która w interpretacji Carey Mulligan (w filmie „Wstyd” Steve’a McQueena („Shame”, 2011)) nabiera trochę zmęczonego kolorytu i gorzkiego posmaku (jakie czasy, taki „american dream”?) 

„(…)

I’m gonna make a brand new start of it

In old New York

And if I can make it there

I’m gonna make it anywhere

It’s up to you

New York, New York”

(tekst: Fred Ebb, z piosenki do filmu Martina Scorsese „New York, New York” z 1977 roku)

Czego sobie i Wam życzymy 🙂

Z bibliotekarskim pozdrowieniem

Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP

* „I did it my way” 🙂

PS: Odcinek dedykuję mojemu ojcu niechrzestnemu (ES) 🙂