Wciąż dochodzimy do siebie po przysiadach i czelendżach, wciąż także jeszcze po dźwiganiu wiedzy i przenoszeniu jej z Warszawskiej na Staszica, i naprawdę, przydałby nam się jakiś seryjny masażysta 🙂 A przy ostatnich upałach także seryjny wachlarzysta 🙂
Głęboko wierzymy, że w bibliotece można spotkać każdą z tych osób, niestety, katalogerki mają to szczęście, że najczęściej spotykają tu seryjnych morderców :O
Spokojnie! Nie czają się na nas zza regałów z książkami (choć w razie czego miałby kto posprzątać 😉 ), a tylko z książek na regałach – bo katalogerki barrrdzo lubią czytać kryminały, a zwłaszcza na wakacjach – uwielbiamy odciąć się od rzeczywistości totalnie i z dreszczykiem 😉
Dziś spotkacie jednego z naszych ulubionych bohaterów, choć będzie to seryjniak trochę nietypowy i nie kryminał o dziwo.
Jan Baptysta Grenouille wypadł z matki w dość turpistycznych i śmierdzących okolicznościach – kiedy handlowała rybami na targu w piękny, słoneczny i gorący dzień, w osiemnastowiecznej Francji. I tam go porzuciła. I tak już zostało.
„Pachnidło” („Das Parfum. Die Geschichte eines Mörders”, 1985) Patricka Süskindak, to baśniowo-barokowa opowieść o podróży osamotnionego i odrzuconego dziecka przez wielki, niezrozumiały, brudny i niemoralny świat w poszukiwaniu siebie – własnej tożsamości, swojego miejsca i spełnienia oraz bliskości drugiego człowieka oraz miłości.
Książka, w której bogactwo języka nie ustępuje bogactwu wyobraźni autora, a opisywane zapachy i inne abstrakcje są wręcz namacalne i wylewają się poza jej okładki.
Tak jak zapachy mogą być nie tylko przyjemne, tak i „Pachnidło” przemawia silnie nie tylko opisami piękna, ale i brzydoty, które to i opisy, i zjawiska często bytują tuż obok siebie, tak blisko, że nie raz, nie dwa mieszają się ze sobą i wchodzą w przedziwne relacje i konstelacje, aby wydać na świat fascynujące maszkarony. Zupełnie tak, jak najbardziej wyrafinowane perfumy, łączące w kunsztownym flakonie najdelikatniejsze i najpiękniej pachnące dusze polnych kwiatów z wyziewami gruczołów okołodbytniczych jeleni piżmowych (piżmo!) 😛
Jan Baptysta okazał się być geniuszem powonienia, obdarzonym sawanckimi, nieludzkimi zdolnościami. Niestety, posiadał również jak się okazało pewną szczególną nieludzką cechę, a raczej czegoś nie posiadał – swojego własnego zapachu. Na kartach powieści staje się to symbolem jego wyobcowania, atrybutem odmieńca, na zawsze wyrzuca go poza nawias społeczności oraz prowadzi do zbrodni…
Książka doczekała się wielu wydań, także w Polsce, z wieloma uroczymi i usypiającymi czytelniczą czujność okładkami 😉 oraz, w 2006 roku, adaptacji filmowej – jednej z najdroższych europejskich produkcji w historii (reżyserem był Tom Tykwer, a w rolach głównych wystąpili: Ben Whishaw, Alan Rickman, Rachel Hurd-Wood oraz Dustin Hoffman).
A czy pamiętacie jak Otylia Jędrzejczak wspomniała kiedyś w jednym z wywiadów, że jedną z jej ulubionych książek oraz książką, która zrobiła na niej ogromne wrażenie jest „Oskar i Pani Róża” Erica-Emmanuela Schmitta? (Otrzymała ją ponoć od pani psycholog w wiosce olimpijskiej, w Atenach, w 2004 roku).
Czy pomyśleliście teraz, że Otylia lubi też „Pachnidło”?
Ha 🙂
Nieee.
Nie, ale katalogerki pamiętają z jaką reakcją spotkała się wtedy ta wypowiedź Otylii w społeczeństwie polskim, z jakim oddźwiękiem! Ludzie ruszyli do bibliotek i księgarń, a książka stała się bestsellerem i hitem czytelniczym.
2004 rok… Marzymy o powtórce… 🙂
W czasach pandemii i spotkań oraz relacji online często możemy popodziwiać różne bardziej i mniej ważne oraz znane osoby na tle „ścianki” z książek. Niby to fajne, niby wreszcie widać że nasz nieczytający naród jednak czyta, a nawet ma. Szkoda tylko, że jak to ścianka – zawsze na drugim planie (westchnienie).
„Pachnidło” było ulubioną książką Kurta Cobaina, nieżyjącego muzyka i lidera zespołu Nirvana, który zafascynowany opowieścią o wyalienowanym odmieńcu poświęcił mu jedną ze swoich piosenek – „Scentless Apprentice” – i umieścił ją na autobiograficznym albumie „In Utero” z 1993 roku, w całości krążącemu wokół tematów związanych z sztuką i tworzeniem, byciem rodzicem i artystą, poczuciem wyobcowania i samotności, miłością i …anatomią 🙂
W jednym z wywiadów Cobain zdradził, że posiada wiele egzemplarzy „Pachnidła” i zawsze któryś ma przy sobie, w kieszeni („cały ogród” 😉 ). Talizman?.. Chyba nie, bo opowiadał zawsze o wielu swoich fascynacjach czytelniczych. A katalogerki lubią to ? 🙂
Dziś mamy więc trochę muzyczny odcinek (i autopromocyjny ?). I choć jak dowiedziałyśmy się przy okazji odcinka Ojcem chrzestnym” (36) najpopularniejszą funeralną piosenką amerykańską jest „Ma Way”, to podczas pożegnania Kurta, na jego życzenie, zagrano m.in. „In My Life” Beatlesów. A o Johnie Lennonie też już był odcinek (16) .
Katalogerki lubią sobie czasem poczytać coś jednocześnie słuchając muzyki w tle, a Wy?
Posłuchajcie „Pachnidła” w wykonaniu Nirvany:
Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP