Czołem, dobrzy ludzie! To znów JA, na zastępstwie. Coś dla Was napiszę.
Bo katalogerki wciąż bawią na urlopie. Przysłały nawet pocztówkę, możecie zobaczyć ją poniżej.
Skąd? Trudno powiedzieć, stempel się rozmazał. Jakieś miejsce „na A”, ale nazwa dłuższa niż „Alaska”. Pocztówka to zdjęcie z książką, o której mam dziś napisać: „Wszystko za życie” Jona Krakauera („Into the Wild”, 1996, wydanie polskie: Prószyński Media, przełożyła: Magdalena Jakóbczyk-Rakowska, zdjęcie na okładce: Paramount Vantage)
Jest w tym wszystkim coś zagadkowego… czy tylko mi się tak wydaje? Fotka równie dobrze mogłaby być zrobiona u nas na Bulwarach. No ale stempel. I ta książka, ta tematyka. Najpierw „Walden”, teraz to. 🤔
„W kwietniu 1992 roku młody człowiek z zamożnej rodziny ze Wschodniego Wybrzeża pojechał autostopem na Alaskę i powędrował samotnie w dzikie ostępy na północ od szczytu McKinley. Cztery miesiące później grupa myśliwych polujących na łosie znalazła jego rozkładające się ciało” (strona 9) – tak zaczyna swoją opowieść Jon Krakauer, amerykański pisarz i dziennikarz, zafascynowany historią Chrisa McCandlessa.
Latem 1990, tuż po otrzymaniu dyplomu z wyróżnieniem McCandless po prostu przepadł.
Zmienił nazwisko (na Alexander Supertramp), przestał kontaktować się z rodziną, wszystkie oszczędności oddał biednym (24 tysiące doalrów), pozbył się rzeczy osobistych, samochodu. Stał się jak Jack Reacher (prawie 😉 ).
Wybrał życie wagabundy i wyruszył w podróż swego życia. Przez dwa lata włóczył się po Stanach Zjednoczonych, aby ostatecznie zmierzyć się ze swoim JA w naturalnym środowisku narodzin wszystkiego, u źródeł – w surowej i nieprzejednanej dziczy – na Alasce.
Zawsze był idealistą, który nie zgadzał się na fałsz i hipokryzję wygodnego, swojskiego życia amerykańskiej klasy średniej, z której pochodził. Wciąż, także podczas swych wojaży, zaczytywał się w Londonie i Tołstoju (życie w zgodzie z naturą+odnowa moralna). I znów – nie uciekał od tego, co go mierziło, ale chciał się zdystansować od przyziemnego, materialnego świata, w wolności utożsamianej z naturą, z dziczą pragnął znaleźć prawdziwego siebie, swoją dalszą drogę, sens życia, doznać oświecenia. Odsiać na sicie życia tu i teraz to co zbędne od niezbędnego do przeżycia, tym samym poczuć autentyczną Wartość tego, co jest w życiu naprawdę ważne.
Krakauer otrzymał najpierw zamówienie na artykuł o krótkim i pouczającym żywocie Alexandra Supertrampa. Artykuł spotkał się z niesamowitą reakcją czytelników, a i samego autora nie mógł opuścić duch chłopaka, który ponoć odnalazł sens, ale nie zdążył już rozpocząć niczego na nowo do tego stopnia, że powstała książka. Z fragmentów dzienników, z listów wysyłanych do przyjaciół, z relacji osób, które spotkały na swej drodze Supertrampa, a do których dotarł Krakauer, wyłania się historia niepoprawnego idealisty, zagubionego a jednocześnie zbyt pewnego siebie, który żył z dnia na dzień, marzyciela z głową w chmurach, który znał życie w dziczy tylko z książek i udając się na Alaskę nie zabrał ze sobą ani ciepłych ubrań, ani wystarczającej ilości jedzenia, ani nawet mapy…
Jest w tym pewien paradoks, że chcąc mieć/odzyskać kontrolę nad swoim życiem, całkowicie ją utracił, pozbawił się jej.
Oceniany jest różnie. Wielu podziwia jego idealizm i odwagę, poświęcenie; inni krytykują jego brak realizmu, lekceważącą postawę wobec dzikości przyrody, wręcz głupotę, krzycząc że nie powinno tak się go sławić i jego nieodpowiedzialnego zachowania, robiąc z niego bohatera. Pojawiają się opinie, że gdyby miał mapę z łatwością odnalazłby przejście przez wzburzoną po roztopach rzekę, która odcieła mu powrót do świata żywych i mógłby spożytkować zdobytą wiedzę o sobie i świecie, ale pozostałby zapewne wtedy anonimowy, a tak… dał siebie światu. Jako nauczkę, jako przykład, wzór? Można wybierać.
A może liczy się Droga? Przeżycie doświadczenia, wsłuchanie się jeśli nie w odgłosy natury, w ciszę, to w… siebie? Rytuały, które w dawnych społecznościach pozwalały na odnalezienie swojego miejsca w porządku stworzenia, odnalezienie się w harmonii z naturą, coś, czego dziś nie zauważamy w na zawsze zdualizowanym – podzielonym na to, co naturalne – dzikie i na to, co cywilizowane – oswojone życiu i świecie.
Nie wiem, czy katalogerkom spodobałoby się to, że McCandless lubił zapisywać swoje myśli na marginesach książek, ale to, że uwielbiał pisać o sobie i swoich przemyśleniach w trzeciej osobie pewnie tak 😉
Może obejrzą też film, który powstał na podstawie książki Krakauera w 2007 roku (scenariusz i reżyseria Sean Penn)? Film z piękną muzyką skomponowaną m.in. przez Eddiego Veddera i nagrodzoną Zlotym Globem (piosenka „Guaranteed” )
Po „Wszystko za życie” oraz inne książki Krakauera zapraszamy do naszego katalogu oraz bibliotek.
A jeśli spotkacie gdzieś na swym wakacyjnym, włóczęgowskim szlaku katalogerki, to im przekażcie, że dzikie ostępy i pustkowia bez ludzi, to nie piknik, a takie „tripy” mogą się skończyć całkiem nieprzewidywalnie…
Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP
