Wbrew obawom, że katalogerki wreszcie się doigrały i napytały sobie biedy 😉 okazało się, że jednak znów udało im się oszukać przeznaczenie i spaść na cztery kocie łapy, szczęściarom!
No ale ja znów mam zlecenie na tekst, bo może się i wywinęły kostusze, ale z transportem do domu już sobie nie poradziły. Kiedy poznacie ich obecną lokalizację nie będziecie się zapewne, zupełnie jak ja, niczemu dziwić i wybaczycie jeszcze raz zastępstwo: północna część pasma Ural, obwód swierdłowski – tam, gdzie diabeł mówi dobranoc, tak daleko.
Choć akurat nie tropem diabła, prędzej UFO, czy Yeti (!) podążały dziewczyny, w imię swojego zamiłowania do tajemnicy i horroru oraz misji wynajdywania dla Was niespodzianek czytelniczych. Co prawda chodzą słuchy, że to był znów namiar od koleżanki z Działu Promocji, ale… źródło plotek też utknęło na Uralu, więc trudno to będzie zweryfikować 😉
Przez lata, m.in. w Internecie, narzekano, że nie ma w Polsce dostępnych żadnych publikacji dotyczących arcyciekawej sprawy autentycznej wyprawy grupy Diatłowa w góry Ural. Aż w roku 2020 otrzymaliśmy aż dwie książki na ten temat, w bardzo krótkim odstępie czasu. I po obydwie zapraszamy do naszego katalogu i naszych bibliotek:
- „Tragedia na Przełęczy Diatłowa : historia bez końca” Alice Lugen (Wydawnictwo Czarne) oraz
- „Przełęcz Diatłowa : tajemnica dziewięciorga” Anny Matwiejewej (Mova – Wydawnictwo Kobiece).
W lutym 1959 roku, ostatecznie dziewięcioro studentów i przyjaciół z Uralskiego Instytutu Politechnicznego w Swierdłowsku, doświadczonych wspinaczy, wyruszyło w drogę – zdobyć szczyt Otorten. Zaplanowana przez nich trasa w zimowych warunkach należała do najtrudniejszych z możliwych. Kiedy byli już niemal u celu, ekstremalnie trudne warunki pogodowe zmusiły ich do rozbicia obozu na zboczu góry Chołatczachl (w języku tubylców „Martwa Góra”). Tutaj, najprawdopodobniej w nocy z 1 na 2 lutego, doszło do dramatycznych wydarzeń do dziś owianych tajemnicą i niewyjaśnionych, a próbowało wyjaśnić je wielu, bo historia w którą wrzucono tak niesłychane postacie i teorie spiskowe jak wspomniane wcześniej Yeti, czy UFO, a nawet nie mniej straszne KGB rozpalała i rozpala wyobraźnię lepiej, niż stara dobra koza 😉
Dlaczego dziewięciu doświadczonych górskich wędrowców, inteligentnych, wysportowanych i silnych młodych ludzi uciekło w popłochu ze swojego namiotu w stronę pobliskiego lasu? Boso, niekompletnie ubranych, nie zabierając ze sobą rzeczy niezbędnych do przeżycia w iście syberyjskich warunkach, rozcinając namiot od wewnątrz? Wszyscy ponieśli śmierć w niewyjaśnionych ani przez śledztwo oficjalne, ani przez mnóstwo nieoficjalnych „śledztw” okolicznościach.
Dlaczego nie wrócili? Skąd ich dziwne obrażenia? Dlaczego licznik Geigera wykrył „coś” na rzeczach niektórych z nich? Co się stało? Co ich tak przeraziło i wytrąciło ze zdolności logicznego rozumowania, pozostawiając na pastwę żywiołów?
Na cześć przywódcy wyprawy, Igora Diatłowa, przełęcz, gdzie doszło do tragedii, nazwano Przełęczą Diatłowa. Dziś mamy nie tylko książki i artykuły w prasie i Internecie powracające do tamtych zdarzeń oraz do całej nadbudowanej później historii ludzi poświęcających czasem i swoje życie na rozwikłanie tej zagadki. Można zajrzeć na fejsbukowy profil fanów „sprawy Diatłowa” , zapoznać się z faktami i „faktami” oraz powymieniać się teoriami, czy swoimi pomysłami na rozwiązanie sekretu sprzed lat. Można obejrzeć filmy i filmiki – dokumentalne i fanowskie – związane z tematem. A także pewien horror found footage!
Jeśli i Was sprawa grupy Diatłowa poruszyła i zaangażowała – poszukajcie… odpowiedzi 🙂
Ja, ze swojej strony, do polecanek katalogerek dołączam swoją. Bea Uusma poświęciła kilka lat życia na własne śledztwo i napisanie książki o innej wyprawie, może nie AŻ TAK tajemniczej, ale równie tragicznej w skutkach – „Ekspedycja : historia mojej miłości”, także w naszym katalogu.
Zapraszamy!
Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP