Odcinek 9

A tymczasem u katalogerek jeszcze zadusznie – Dziady.
Dziś czytamy książkę amerykańskiego pisarza George’a Saundersa (ur. 1958) pt.: Lincoln w bardo, nagrodzoną Bookerem w 2017 roku, w Polsce wydaną w zeszłym roku przez Znak, w przekładzie Michała Kłobukowskiego.

Akcja powieści ma źródło w zdarzeniu autentycznym. Rozgrywa się podczas jednej nocy, 15 lutego 1862 roku, kiedy to prezydent Abraham Lincoln, nieutulony w żalu, w dniu pogrzebu swojego synka Williego odwiedza nocą jego grób.
Ta poważna/absurdalna/prześmiewcza powieść-dramat rozpisana jest na głosy – mieszkańców cmentarza, czyli duchów, które nie zdają sobie sprawy z tego, że są duchami. Są zdezorientowane, przerażone, tęsknią za życiem i czują jak żywi. Boją się unicestwienia, nieistnienia. Jak żywi.

Bardo, to pojęcie zaczerpnięte przez autora z buddyzmu, oznaczające stan przejściowy – zawieszenia pomiędzy wcieleniami, życiami. Czyściec?
Saunders wspomina, że ważna dla niego była w dzieciństwie „Opowieść wigilijna” Dickensa, wychowywał się w katolicyzmie a pomysł zaświatów z książki zaczerpnął z buddyzmu, całość jego wizji łączy jednak też inne tradycje religijne, również pogańskie. Temat jest po prostu uniwersalny.
Na uniwersalny charakter tej prozy ma wpływ także dobór bohaterów. Na cmentarzu spotykamy przedstawicieli różnych klas, grup społecznych, zawodowych – każdego. Każdy opowiada o sobie, ukazując fragment układanki jaką jest Prawda.

Saunders nie tylko bierze na warsztat jeden z amerykańskich mitów – Abrahama Lincolna i zrywa z amerykańską tradycją „wielkiej realistycznej powieści”, ale też pokazuje swojego bohatera w przełomowym momencie – wojny secesyjnej, politycznych decyzji. Życia.
Jak pisze Justyna Sobolewska („Gogol ery Google’a”, Polityka nr 36/2018, s. 87): (…) czytelnicy widzą wielkie cierpienie prezydenta, które sprawia, że zaczyna on inaczej widzieć świat, jako miejsce pełne smutku i bólu: „pamiętać należy, że wszyscy cierpią (nikt nie jest kontent, wszyscy skrzywdzeni, zaniedbani, poniechani, niezrozumiani), trzeba tedy czynić, co w naszej mocy, aby ulżyć wszystkim napotkanym”.

Sam Saunders twierdzi, że pisał książkę przede wszystkim o pogrążonym w żałobie i smutku ojcu, który przy okazji, tak się złożyło, był również prezydentem jednego z potężniejszych krajów świata, w dodatku w przełomowym dla tego kraju i swojej kariery momencie.

Możecie przeczytać o tym nie tylko w książce, ale także w wywiadzie z autorem, który ukazał się w „Książkach: magazynie do czytania” (nr 4/2018) i jest dostępny w naszej Czytelni Prasy. Saunders zdradza w nim także więcej szczegółów o faktach, które posłużyły jako źródło „Lincolna w bardo” oraz opowiada dokładniej o wspomnianej przemianie Lincolna jako człowieka – wejściu na wyższy poziom człowieczeństwa, empatii i sprawowania władzy.

Zapraszamy do naszego katalogu  i biblioteki. Czytajcie a znajdziecie 🙂

Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP