James Bond, Jason Bourne… Miłośnikom sensacji i adrenaliny z pewnością nie trzeba przedstawiać tych fikcyjnych agentów wywiadu. Niewielu jednak słyszało o tajnym oficerze, włocławskim cichociemnym, który jednego dnia, gościł u europejskich dygnitarzy, by lada chwila, ściśnięty w bydlęcym wagonie dzierżył bilet w jedną stronę do nazistowskiego więzienia.
Poznajcie Aleksandra Stpiczyńskiego, pseudonim: Jerzy Wilski, Klara, Aleksander Starzyński, Feliks Cieszkowski, Jan Nowak, Arnold von Luckner, Andre Luckner, Jacques Fourdan, Jan Górski, Janusz Zalewski, Habdank – człowieka o wielu twarzach, asa wywiadu, który wywarł wrażenie nawet na swym największym wrogu, wprawiając w osłupienie członków nazistowskiej machiny. Aleksandra Stpiczyńskiego nikt nie wymyślił. Był postacią autentyczną, fascynującą, nietuzinkową. „Rzeczy niemożliwe wykonujemy od razu, na cuda potrzebujemy trochę więcej czasu”. Takie motto przyświecało Stpiczyńskiemu w sytuacjach pozornie bez wyjścia, momentach beznadziejnych, na krawędzi życia i śmierci. Mieszanką sprytu, odwagi i inteligencji udowadniał, że nie ma rzeczy niewykonalnych. Scyzoryk przepustką do wolności z pędzącego pociągu, ucieczka ze szpitala więziennego po linach z prześcieradeł, czy ponad 27-metrowy podkop pod strzeżonym niemieckim obozem, to domena naszego bohatera.
Aleksander Stpiczyński urodził się 7 kwietnia 1898 roku we Włocławku. Ukończył tutaj pięć klas Szkoły Handlowej. Następnie przeniósł się z rodziną do Mohylewa. Po maturze został wcielony do armii rosyjskiej. W1918 roku wstąpił do Wojska Polskiego. Brał czynny udział w obronie Lwowa. W 1919 roku został odkomendowany do szkoły podchorążych w Warszawie, a po jej ukończeniu przydzielony do Szwadronu Zapasowego IV pułku. W 1920 roku awansowany na porucznika brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej.Kariera wojskowa Stpiczyńskiego nie miała jednak zakończyć się na froncie. Dowódcy dostrzegali w nim inny talent. W ich oczach był świetnym materiałem na agenta wywiadu. W 1934 roku został skierowany na kurs radiowo-szyfrowy oraz informacyjny. Jako agent F-8 i pracownik konsulatu w Kijowie miał rozpracowywać armię sowiecką.
Po wybuchu II wojny światowej Stpiczyński został internowany w Rumunii. W 1940 roku zameldował się w Paryżu, będąc do dyspozycji Biura Personalnego Sztabu Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. Złożył przysięgę na rotę Związku Walki Zbrojnej i został wyznaczony na emisariusza do kraju. Jako Jerzy Wilski miał dostarczyć zaszyfrowaną instrukcję dla obywatela „Rakonia” (gen. Stefana Roweckiego „Grota”) od komendanta głównego ZWZ Kazimierza Sosnkowskiego. Przekazał dokumenty i szyfr opanowany pamięciowo oraz poinformował o broni zakopanej w okolicach Warszawy. Po wykonaniu zadania pozostawał w dyspozycji Roweckiego. W Warszawie organizował sieć wywiadowczą „Wschód”. Obejmowała ona swym zasięgiem Litwę i Wileńszczyznę oraz Łotwę i Białoruś. W 1942 roku został przydzielony do komórki przerzutowo-wywiadowczej na Zachód, pod nazwą „666”. Jako kurier dowódcy Armii Krajowej gen. Roweckiego otrzymał zadanie zmontowania przejścia przez Wiedeń, Monachium, Paryż, Pireneje do Hiszpanii i dotarcia do Naczelnego Wodza w Londynie. Wobec braku przepustki na granicy niemiecko-francuskiej został jednak zatrzymany. Skierowany do feldmarszałka Wilhelma von Lista, Stpiczyński wypadł nadzwyczaj dobrze w odgrywanej roli, do tego stopnia, iż feldmarszałek kazał odwieźć go swoim służbowym samochodem na dworzec.
Aleksander pod pseudonimem Arnold von Lűckner ruszył w dalszą drogę. Nie zdołał jednak przejść przez Pireneje. Kolejną próbę sforsowania granicy hiszpańskiej podjął w lutym 1943 roku. Część drogi przebył ukryty w tendrze lokomotywy pociągu premiera rządu Vichy, Pierre’a Lavala. Nieudana przeprawa zakończyła się aresztowaniem przez Niemców i osadzeniem w obozie Compiègne. Tam wraz z grupą innych więźniów podstępem wykopali olbrzymi, 27,5-metrowy tunel. Odkryty przez nazistów techniczny majstersztyk, nazwany przez nich „metrem” zrobił wrażenie na kierownictwie obozu. „Dokonanie” to uratowało Stpiczyńskiego od wyroku śmierci. Skierowany do innego więzienia, podczas transportu pociągiem, wyciął scyzorykiem otwór w wagonie i wyskoczył z niego, uszkadzając jednak kolano. Uszczerbek na zdrowiu stał się przeszkodą do dalszej ucieczki. Stpiczyński trafił do szpitala więziennego w Metzu, skąd uciekł wykręcając śruby mocujące kratę w oknie oraz schodząc z trzeciego piętra po linie z prześcieradeł. Udało mu się przedostać do Anglii samolotem. Tam, w 1944 roku, został odznaczony osobiście przez Naczelnego Wodza, gen. Kazimierza Sosnkowskiego Orderem Virtuti Militari.
Skierowany do działalności w kraju, Stpiczyński ukończył kurs spadochronowy. Przeszedł szkolenie dla cichociemnych i został przerzucony do Głównej Bazy we Włoszech. W 1944 roku wziął udział w zrzucie skoczków na Kielecczyźnie wraz z 303 tysiącami dolarów w banknotach, 3,6 tysiącami dolarów w złocie oraz 3 milionami złotych na potrzeby AK.Wkrótce został aresztowany przez Niemców podczas pobytu u żony w Krakowie. Trafił do obozu koncentracyjnego KL Gross-Rosen, a następnie KL Mittelbau-Dora, KL Sachsenhausen i KL Mauthausen, skąd 5 maja 1945 roku został uwolniony przez oddziały amerykańskie.
Po wojnie na pewien czas osiedlił się w Anglii, gdzie jednak nie mógł się odnaleźć. Dziełem przypadku była propozycja pracy od inż. Kazimierza Frycza, właściciela kawałka dżungli w Ekwadorze. W 1949 roku Stpiczyński z rodziną wyruszyli statkiem z Liverpoolu do Ekwadoru. Aleksander trudnił się tam różnego typu rzemiosłem, karczował dżunglę pod uprawy, handlował drewnem cedrowym, miał fabrykę mebli i zabawek, a w końcu również bar.W 1974 roku podupadający na zdrowiu Stpiczyńscy powrócili do Polski. Aleksander Stpiczyński zmarł w 1987 roku, przeżywszy intensywnie 89 lat.
W 1981 r., nakładem Instytutu Wydawniczego Pax, ukazały się wspomnienia Stpiczyńskiego z lat 1942-1946 pod tytułem, „Wbrew wyrokowi losu”. Podczas pobytu w Ekwadorze, Aleksander pisał dziennik, a także opowiadania, reportaże i wiersze, które za sprawą Beaty Majchrowskiej opublikowane zostały po raz pierwszy w 2021 roku w książce pt. „Kurier na równiku”.
W czerwcu 2022 roku we Włocławku odsłonięto pomnik Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej.
Już 9 września br. o godz. 13:00 w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku odbędzie się spotkanie z Beatą Majchrowską, wydawcą „Kuriera na równiku”. Zapraszamy.