<<Feminatyw (liczba mnoga feminatywy / feminatywa) – określana w językoznawstwie nazwa żeńska.
Feminatywy to rzeczowniki rodzaju żeńskiego, które utworzono od rzeczowników męskich, dodając do nich wykładnik żeńskości. Wskazują żeńskość i zawarte w nich formanty feminatywne są potocznie zwane „żeńskimi końcówkami”.
Feminatywy nazywają kobiety ze względu na przysługujący im tytuł, pełnioną funkcję, zajmowane stanowisko oraz wykonywany zawód, a także ze względu na przynależność narodową, pochodzenie, wyznanie, przekonania, właściwości psychiczne i fizyczne, wykonywane czynności itp.>> (Źródło: wikipedia )
Co pewien czas przetaczają się przez media burzliwe spory, zwykle damsko-męskie, na temat „końcówek żeńskich”. Nasilają się najczęściej w okolicach 8 marca. Kończą się słownymi przepychankami okraszonymi „argumentami” rodem z „Seksmisji”, tu i ówdzie pada zatrącająca o wyzwisko „pilotka”, czy „reżyserka”.
W tym roku, Rada Języka Polskiego zajęła wobec tego zjawiska dość jednoznaczne stanowisko, z którym możecie zapoznać się tutaj.
Ze stanowiskiem katalogerek możecie natomiast zapoznać się poniżej 🙂
Naukowczynie – bo dziś będzie o nich właśnie – czyli kobiety zajmujące się nauką, dokonujące odkryć naukowych, przeprowadzające badania, doświadczenia i eksperymenty, publikujące prace naukowe, konstruujące wynalazki – jednym słowem popychające naukę do przodu, same są trochę lądem jeszcze nieodkrytym.
Dlaczego?
Katalogerki nigdy nie odpowiadają za nikogo na ważkie i te mniej ważkie pytania, i tym razem też tego robić nie zamierzają 🙂
Zachęcamy jednak bardzo do lektury i własnych przemyśleń a nawet eksperymentów 😉
Od obręczy do halek (Jane Vanef), poprzez nowe metody czyszczenia kominów (Elizabeth Bell), udoskonalenia w dziedzinie uszczelniania statków (Sarah Coote), konserwowania żywności (Louise Faule), ulepszenia krynolin (Elizabeth Collier), miotełki z piór (Susan Hibbard), czy wynalezienie urządzenia do zamykania worków (Anna E. L. Christens), aż po skonstruowanie leżaka składanego (Grace Nott) – o tym wszystkim i jeszcze więcej przeczytacie w książce: „Niezwykłe kobiety : od nalewki na szafranie do latających maszyn” autorstwa Deborah Jaffe.
To wcale niemałe kompendium (herstory) przybliżające nam sylwetki uczonych i wynalazczyń, których dokonania dzięki ich wyobraźni i zmysłowi praktycznemu są wykorzystywane do dziś, ale one same giną w pomroce dziejów, czasem z winy czasów i obyczajów schowane za mężami i pasywnymi rolami społecznymi.
W załączniku tej pozycji znajdziecie listę patentów przyznanych kobietom w latach 1637-1914.
Na liście tej wymieniona została również bohaterka naszej kolejnej propozycji czytelniczej – Ada, hrabina Lovelace, jako odpowiedzialna za opracowanie języka do maszyny analitycznej Charlesa Babbage’a (angielski matematyk, astronom i mechanik, autor tablic logarytmicznych, nazywany „ojcem informatyki”), urządzenia, które można uznać za pierwszy programowalny komputer ogólnego zastosowania (wikipedia: „Choć nigdy nie została w pełni zbudowana, jej projekt stał się inspiracją do skonstruowania komputera przez późniejszych twórców”)
Maszyna ta miała być konstrukcją mechaniczną napędzaną silnikiem parowym :O, ale dane miały być do niej wprowadzane już za pośrednictwem kart perforowanych (rok 1837).
Na okładce „Algorytmu Ady” Jamesa Essingera czytamy, że napisany przez nią algorytm, to faktycznie pierwszy program komputerowy oraz że niestety, nie zyskał wówczas rozgłosu. Dlaczego? Czy dlatego, że wymyśliła go… kobieta? Taką tezę stawia autor tej pasjonującej i odkrywczej biografii, ryzykując stwierdzeniem, że era komputerów rozpoczęłaby się 200 lat wcześniej, gdyby nie uprzedzenia i „-izmy”.
(Ale! Pierwszy komputer Harvard Mark I, wielkości pokoju, stworzyła w 1944 roku też kobieta, Grace Hopper)
W tym samym cyklu biograficznym Wydawnictwa Znak, przedstawiającym portrety niezwykłych kobiet, ukazały się również biografie beletryzowane autorstwa Marie Benedict, katalogerki zaś szczególnie polecają lekturze powieść o niesamowitej, zachwycającej Hedy Lamarr, która swoją biografią mogłaby obdzielić kilka nawet dziewczyn, a każdy z życiorysów byłby pasjonujący niczym ten Maty Hari. Hollywood, naziści i… wi-fi, tak w telegraficznym skrócie można opisać geniusz Hedy. Reszta w książce „Wszystkie życia Hedy Lamarr” 🙂
Dziękujemy za pomysł odcinka – w szczegółach i ogółach – koleżance z Działu Promocji (oraz za fantastyczne „tylko zdjęcia”) a koleżance z prestiżowej Filii Dziecięcej nr 1 za spojrzenie z innej, dziecięcej perspektywy i zrealizowanie kwerendy katalogerek do dzisiejszego odcinka. Parytety to kwestia drażliwa, więc tym bardziej warto zacząć od dziewczynek i chłopców 🙂 :
„Dziewczynki latają wysoko” ,
„Dziewczynki mogą wszystko” ,
„Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek”.
Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP
PS: Pytanie konkursowe za jeden uśmiech – czyją córką była Ada Lovelace?
🙂