…a tymczasem u katalogerek… odcinek pt.: „Dom”

Niedawno, 8 września, gościliśmy ? w bibliotece dziennikarzy-współautorów książki poświęconej trudnej i niebezpiecznej pracy ich kolegów po fachu oraz aktywistów na współczesnej Białorusi, czyli ? ? ? ? ? „Partyzantów”. Podczas wielce interesującej rozmowy z reporterami znającymi problem od podszewki poruszone zostały najaktualniejsze i najważniejsze kwestie trapiące nas wszystkich: wolności – tak dosłownie, jak i w szeroko pojętych aspektach abstrakcyjnych – wolności słowa, wyznania, poglądów politycznych, wyrażania siebie, przemieszczania się… oraz przyszłości – naszych sąsiadów, ale i naszej, Polski, Europy, całego świata.

Nie ma dnia – a może nigdy takiego dnia nie było? – żeby gdzieś w świecie nie rozgrywała się tragedia przemocy systemowej, czy zwłaszcza zbrojnej, której ofiarami padają tysiące niewinnych ofiar. Czy to Białoruś, czy Korea Północna, czy też była Jugosławia, Rwanda, Syria, Ukraina, czy Afganistan, żeby wymienić te, które sama kojarzę najlepiej, i z mediów informacyjnych i z literatury, a których mieszkańcy wciąż nie mogą w pełni lub wcale – żyć i rozwijać się, realizować swoich potrzeb, planów i marzeń w spokoju.

A zawsze wojna, atak, czy konflikt zbrojny, na jakim tle by to nie było, pociągają za sobą masowe ucieczki ludności cywilnej z obszaru objętego reperkusjami. Ludzie porzucają swoje dotychczasowe życie, aby ratować ŻYCIE swoje i swoich bliskich.

To dzięki dziennikarzom i reporterom, którzy w mniej lub bardziej oddalonych i egzotycznych dla nas miejscach ryzykują swoim dobrostanem, a po wielokroć i życiem, dowiadujemy się z pierwszej ręki o tym, co tak naprawdę dzieje się w miejscach objętych konfliktami zbrojnymi, spętanych dyktaturą kultu jednostki, czy choćby dotkniętych tragedią kataklizmów naturalnych. To oni trafiają bezpośrednio do naszych oczu i uszu.

Do naszej wyobraźni, do naszych serc i sumień trafiają zaś z opowiadaniem świata najcelniej pisarze, poeci – artyści słowa.

W moim przypadku, stało się tak, kiedy trafiłam na książkę ? ? ? ? Khaleda Hosseiniego pt.: „Modlitwa do morza”. Na pewno znacie to nazwisko, choćby z okładki głośnej ? ? ? powieści pt.: „Chłopiec z latawcem”. Hosseini urodził się w Kabulu, stolicy Afganistanu, a obecnie mieszka w Kaliforni. Działa aktywnie na rzecz uchodźców, m.in. w Agencji ONZ ds. Uchodźców, założył również i objął patronatem fundację, która zajmuje się organizowaniem pomocy humanitarnej dla mieszkańców Afganistanu.

„Modlitwa” została zainspirowana historią Alana Kurdiego, trzyletniego uchodźcy z Syrii, który w 2015 roku utonął w Morzy Śródziemnym w drodze do Europy.

Jest to krótka, smutna i nostalgiczna nowela skierowana do młodszego czytelnika, w której ojciec zwraca się do synka i z czułością opowiada mu o swoim, pełnym radości, miłości i bezpieczeństwa dzieciństwie, m.in. spędzonym z braćmi w domu dziadków, na syryjskiej wsi. A później, zestawia tę opowieść z rażąco kontrastującym opisem dzieciństwa swojego dziecka, kiedy na Syrię i miasto, w którym mieszkali spadły bomby obracając wszystko, całe ich dotychczasowe życie, przeszłość i przyszłość, dom ojczysty w ruinę.
Cała rodzina czeka nad morzem na statek, który zabierze ich w nieznane, do nowego domu, taką mają nadzieję – uratuje ich. Poraża bezradność przebijająca ze słów ojca, niemoc, która wydaje się nie mieć końca, na którą nie ma leku. Książkę ilustrują akwarele autorstwa Dana Williamsa, podkreślające przepaść pomiędzy sielanką bezpieczeństwa dzieciństwa jednego chłopca a wojennym kataklizmem dzieciństwa drugiego.

„Jedyne, co mogę, to modlić się” – mówi ojciec, kiedy są w drodze, bezdomni i wystawieni na działania żywiołów, niepewni jutra.

W roku 2018, Tenzin Gjaco, XIV Dalajlama, przywódca duchowy i polityczny oraz autorytet moralny Tybetańczyków, laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 1989, sam będący uchodźcą od 1959 roku wyraził swoje obawy i przemyślenia na temat jednej za drugą fal uciekinierów docierających do Europy na skutek kolejny raz zaostrzającej się sytuacji na Bliskim Wschodzie. Oświadczył, że należy udzielić pomocy potrzebującym, nie tylko doraźnej, ale także choćby poprzez edukację, kształcenie sprawić, aby mogli powrócić do swych domów w pełni sił i gotowości, kiedy będzie to już możliwe i odbudować swoje ojczyzny. Bo czy w idealnym świecie nie powinno być tak, że opuszczamy nasz dom, naszą ojczyznę, jakikolwiek kraj, jakiekolwiek miejsce wtedy kiedy chcemy i możemy, a nie wtedy kiedy musimy, a zwłaszcza wtedy kiedy musimy porzucając wszystko uciekać, aby uratować to, co mamy najcenniejszego, nasze życie?

Zapraszamy do naszego ? ? ? katalogu i do naszych bibliotek ? ? ? ?.

Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP
tekst: Emila Szczepańska