Tak, zdarzają się tacy wymagający Czytelnicy w naszej Wypożyczalni jak to możecie zobaczyć na wczorajszym filmiku „Wypożyczalnia w czasach zarazy” 😉 Jest to wyzwanie, ale i przyjemność 🙂
Nowy model opracowania, którym od pewnego czasu posługują się katalogerki pozwala na jeszcze szybsze i jeszcze dokładniejsze zaspokojenie czasem bardzo konkretnych i zindywidualizowanych potrzeb naszych Czytelniczek i Czytelników. Nie dalej jak w zeszłym tygodniu objawiło się, nieustające zresztą, ale sezonowo przybierające na sile zainteresowanie pozycjami opatrzonymi hasłem/deskryptorem „saga rodzinna” (a mamy tego sporo!).
Pomysł zakiełkował. A potem na Facebooku rozszalały się „czelendże” i katalogerki też powyzywano, na szczęście tylko książkowo (uff). I tak się złożyło, że jedna z nas wrzuciła jako jedną ze swoich ulubionych i ponadczasowych lektur właśnie sagę rodzinną – „Sagę o Ludziach Lodu”, autorstwa Margit Sandemo (1924-2018).
Pomysł wybujał 🙂
„Chomiczówka, Chomiczówka”, pierwsza książkowa łamigłówka… Zarwana noc i czekanie do „pierwszego” na kolejny tom…
To były czasy. Pamiętamy jak dziś – koniec podstawówki i pierwsze dorosłe lektury 🙂 Lata 90. i pierwsza książka, która miała reklamę w telewizji! Wystarczająco pobudzającą wyobraźnię i zachęcającą do zakupu w kiosku pierwszego tomu – „Zauroczenia” – za 19 800 złotych (1992 rok).
Historia zaczyna się w 1581 roku, podczas zarazy. Bezdomna, nastoletnia Silje znajduje niemowlę porzucone w lesie i przygarnia je, pomimo strachu oraz powszechnie zakorzenionej wiary w wyrodzeńce, utopce, trolle i całe mnóstwo innych guseł i zabobonów. Zostaje także jedyną opiekunką dziewczynki osieroconej przez mór. A potem ratuje czarującego łotra przed stryczkiem. Zakochuje się na szczęście w kimś zupełnie innym 🙂
Akcja składającej się z 47 tomów „Sagi” obejmuje okres od XVI do XX wieku i rozgrywa się głównie w krajach skandynawskich, których historię i obyczaje przedstawione w bardzo przystępnej formie również poznajemy. Jest to jednak przede wszystkim romans z elementami erotyki i fantastyki, a jak powiedzielibyśmy dzisiaj – romans paranormalny 😉
Opowiada on o dziejach rodu, którego przodek, Tengel Zły, w zamian za nieśmiertelność, zawarł pakt z diabłem. W ramach umowy przynajmniej jedna osoba w każdym pokoleniu rodziła się „dotknięta” i musiała służyć złu. W XVI wieku przyszedł na świat jeden z dotkniętych, Tengel, który podjął się zdjęcia klątwy z Ludzi Lodu, dlatego został nazwany Dobrym i dał początek nowej tradycji – służeniu dobru, dla równowagi także w każdym pokoleniu. Tak oto, przez 47 tomów i pięć wieków poznajemy losy kobiet i mężczyzn – i tych zwyczajnych, i tych w różny sposób obdarzonych nadnaturalnymi zdolnościami, które układają się w potężne drzewo genealogiczne, z korzeniem bardziej ludzkim, niż korzeń mandragory.
A teraz przyznajcie się bez bicia, nie wstydźcie się czytania erotyków, horrorów, czytadeł, „harlekinów” 😛 – kto czytał i czyta „Sagę”? Jaki jest Wasz ulubiony tom? Bohater? Okładka?
Kiedyś, kiedyś, zawsze jeszcze przerzucałyśmy się z koleżankami, które ustawiały się w ogonek do każdego tomu obstawianiem, kto mógłby zagrać w najlepszej telenoweli świata, czyli ekranizacji marzeń „Sagi” 😉
A potem marzeniem sagowiczek był wisiorek srebrny lub złoty, który można było zamówić przy okazji zakupu jednego z ostatnich tomów cyklu – talizman przedstawiający alraunę, czyli korzeń mandragory – magiczną trującą bulwę w kształcie człowieka, afrodyzjak i panaceum na wiele schorzeń, ale też artefakt oczarowujący pisarzy od Szekspira, po Romantyzm. Pamiętacie gdzie zbierano plon? I że pozbyć się korzenia można było tylko odsprzedając go kolejnej osobie – taniej, niż samemu się go kupiło, a ostatni właściciel miał przechlapane? 😉
Na zakończenie jeszcze parę słów o autorce, która sama była fantastyczną i interesującą personą. Twórczością literacką zaczęła parać się dopiero po czterdziestym roku życia. Mieszkała w Norwegii, ale pisała po szwedzku. Była autorką ponad 180 tytułów sprzedanych w nakładzie przeszło 30 milionów egzemplarzy. Od lat 80. była najlepiej sprzedającą się autorką w krajach skandynawskich. (źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Margit_Sandemo)
Umieściła siebie samą na kartach własnej książki, utrzymywała też, że pochodzi z rodu Tengela, a pisząc „Sagę” kontaktuje się z duchami. Inną pikantną ploteczkę rozpowszechniała na temat swojego ojca, poety Andersa Underdala, znanego jako skald z Valdres. Wielokrotnie twierdziła, że był nieślubnym synem pisarza Bjørnstjerne Bjørnsona.
Zapraszamy jak zawsze do naszego katalogu i do bibliotek, po „Sagę o Ludziach Lodu” i nie tylko 🙂
Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów