Odcinek 57

Zagadkowa kartka z kalendarza 

Czyli rocznica.
Ale nie, dziś nie będzie tak przewidywalnie 😉 Same i sami będziecie mogli pozgadywać, czyja to i jaka rocznica skłoniła katalogerki do wyciągnięcia z przepastnych regałów i nieskończonych półek bibliotecznych oraz zakamarków pamięci ducha autorki i jej książki 🙂

Pierwsze dwie podpowiedzi już dostaliście – „autorka” i „duch” 😉

Oto garść kolejnych:

– napisała prawie tyle powieści co Józef Ignacy Kraszewski (który trafił ze swoim dorobkiem do „Księgi rekordów Guinnessa”!)
– nie jest pisarką polską, ale jest europejską
– tłumaczono jej książki na wiele języków, a łączny ich nakład szacowany jest na kilkadziesiąt milionów egzemplarzy
– pochodziła z biednej rodziny, w młodości pracowała jako pokojówka, pełniła też rolę damy do towarzystwa starszej pani, czytając jej na głos i tak też zaczęła się jej miłość do literatury
– pierwsze opowiadanie napisała w wieku 17 lat
– jej dwie córki także były pisarkami
– zarzucano jej kicz i schematyczne pisanie bajeczek o Kopciuszkach (ubogich, nieporadnych życiowo, ale pięknych, dobrych i wielkiego ducha pannach, które odnajdują nagrodę za swe pełne wyrzeczeń życie w małżeństwie z bogatymi, zabójczo przystojnymi i kochającymi je na zabój arystokratami) i dla Kopciuszków (kobiet szukających w książkach pocieszenia i wytchnienia od smutków oraz dziewcząt wypatrujących księcia na białym koniu, który przyjedzie wyrwać je z trywialnej, szarej codzienności i zabierze do lepszego świata)
– jej książki są niewątpliwie romansami, staroświeckimi opowieściami, które zawsze szczęśliwie się kończą, a ich fabuły są rzeczywiście nieskomplikowane i przewidywalne, podobnie bohaterki i bohaterowie
– trafiło się jej żyć w tym niespokojnym XX wieku – zderzyła się i z nazizmem, i z komunizmem – była cenzurowana (w Polsce po wojnie, z powodu treści swoich „harlekinów”, które postrzegano jako demoralizujące, bo chwalące kapitalistyczny świat i burżuazyjny styl życia)
– w Polsce większość jej powieści została wydana po 1990 roku, często pod innymi, niż miały ich pierwsze polskie wydania tytułami; ich okładki były równie schematyczne jak zawartość między nimi i – zdaniem wielu – równie naiwne i sentymentalne
– była i jest porównywana do Mniszkówny i Rodziewiczówny, ale zdaniem katalogerek trochę na wyrost
– babcia jednej z katalogerek zaczytywała się jej powieścidłami aż do przesady (do kompletu z „Heidi”) 🙂

Już wiecie?..
Dajcie znać na naszym facebooku 😉

Zapraszamy do naszego katalogu: https://tinyurl.com/yxtla9xx
…to też podpowiedź 😉

Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP

I ilustracja też jest podpowiedzią! 
(autorzy: S. Hermann & F. Richter z Pixabay)