Kiedy myślę o książce 🇨🇦 „Odmieniec” („The Strange One”) Freda Bodswortha (1918-2012) 🇨🇦 zawsze przypomina mi się stara piosenka „Malowany latawiec (Pora latawców)” (słowa Krystyna Wodnicka, muzyka Edward Pałłasz):
„Kiedy ptaki odlecą za morze
na daleki, nieznany szlak,
gdy jest smutno i szaro na dworze,
zrób latawca, co fruwa jak ptak
I pomaluj go w kwiaty,
i pomaluj go w smoki,
i na wietrze go puść pod obłoki.
Wiej, wietrze, wiej,
hejże hej!
I latawca nieś pod obłoki (…)”
Piosenka jesienna, nostalgiczna, może niespecjalnie do nucenia przy lekturze wczesną wiosną, ale w tej książce przyroda, natura odgrywają główną rolę i przeczytamy w niej nie tylko o wszystkich porach roku. Również swym nostalgicznym klimatem nie nasuwa się tu ona przypadkiem, ale to, co przesądza o jej adekwatności, to dzikie, wolne ptaki.
🔖 Poznajemy losy studenta biologii i ornitologa oraz dziewczyny Pierwszych Narodów z plemienia Cree – Indianki kanadyjskiej, a także historię ich pięknego, choć trudnego uczucia, pełną determinacji, wiary i nadziei w walce z przeciwnościami nie tyle losu, co wynikającymi z ludzkiej natury, tej jej zachowawczej, lękliwej, nie ulegającej łatwo potrzebie zmian strony.
Książka została wydana w 1959 roku (1973 – wydanie polskie), i choć wciąż kwestie podziałów np. rasowych są aktualne, może być ciekawie przeczytać o tym z trochę innej perspektywy, miejsca, a przede wszystkim czasu.
Jednym słowem – mezalians oraz jego konsekwencje, które muszą ponosić zakochani z różnych światów, w nieprzyjaznym środowisku, które ma problem z akceptacją inności, które woli bezpieczne konwenanse, znane ramy i schematy.
🔖 Zabawne jest, zwłaszcza w kontekście tej książki, że określenia, których właśnie użyłam – natura ludzka, środowisko – odnoszą się również, w swojej synonimicznej stronie, do świata przyrody, a nie tylko tego okiełznanego kulturą ludzi.
Bo równorzędnym bohaterem powieści jest dzika gęś – bernikla białolica, która za sprawą huraganu trafia na całkowicie obce dla siebie tereny lęgowe, pośród obce gęsi i – jako odmieniec – znajduje sobie pomiędzy nimi, berniklami kanadyjskimi, partnerkę, na całą resztę życia.
🔖 Paralela odmieńców ze świata ludzi z odmieńcami ze świata ptaków pokazuje, że nie są to sytuacje wyjątkowe, czy typowe dla określonych gatunków, jednostek/grup, czy kręgów kulturowych, choć tak mogłoby się w pierwszym momencie wydawać. Bardzo to demokratyczne i uniwersalne zjawisko – bezwzględność wobec jednostek nieprzeciętnych, nietolerancja, poczucie zagrożenia odmiennością. Ale z przeplatającej się historii ludzi i zwierząt wyciągam również zupełnie inny wniosek, bo ta analogia daje też nadzieję: równie uniwersalne i demokratyczne jawią się być: miłość, wierność – sobie też oraz odwaga.
🔖 Tak jak wspominałam, jest to książka już niemłoda, jakby z innego świata, nie tylko za sprawą fabuły, ale również stylu w jakim została napisana. Piękne, nieprzeciętne w formie i antropomorficznym nacechowaniu opisy dzikiej przyrody, zwierząt i ich zwyczajów, ich kultury, tak tajemnicze mechanizmy natury jak sezonowe migracje ptaków, kierowanie się biegunami magnetycznymi w orientacji w przestrzeni i tworzenie kluczy, opisane bardzo szczegółowo, a zupełnie nie w nużący sposób robią wielkie wrażenie i pozostają w nas na długo.
To mądra i piękna książka, w trochę obcym sobie już świecie, i wierzę, że tak prosta jej ocena wystarczy, żeby zachęcić, aby po nią sięgnąć 🙂
Jeśli marzycie o tym, żeby znów z jakąś książką zarwać noc, a tak jak mnie dawno już Was to nie spotkało, nie pozostaje Wam nic innego, jak spróbować 🙂
📖 Przeglądając opinie o „Odmieńcu” w Internecie, kiedy chciałam sprawdzić, czy dziś jeszcze tę książkę ktoś czyta (czyta!), natknęłam się na interesujące porównanie jej do hybrydy „Zewu krwi” Londona z „Anią z Zielonego Wzgórza” Montgomery, być może mające swoją słuszność, a nieodmiennie mnie bawiące oraz stwierdzenie (nieśmiałe życzenie?), że to odmieńcy mogą zmieniać świat na lepszy, a także takie bliskie mi wspomnienie, które postanowiłam przytoczyć w całości, autorstwa użytkownika iwa.krak z portalu Biblionetka
📖📓📗📒📖📚📚📚📚
„Przed dwudziestu laty, bibliotekarz kupił do szkolnej biblioteki książkę, po którą w ubiegłym roku pojechałem trzydzieści kilometrów, by móc ją jeszcze raz przeczytać. Fascynująca opowieść, którą warto interpretować mówiąc o samotności, przyjaźni, pięknie. Niesamowite, ale dzięki opisanym w tej książce zjawiskom wybrałem się do Szwecji, spełniając tym samym swoje marzenia kontaktu z berniklami.”
Czytajmy Maję Lunde 📚📖📗 i czytajmy 📚📖📗 Bodswortha, aby kolejny świat nie odszedł zbyt szybko w zapomnienie, nasz świat.
Zapraszamy do naszego katalogu i do naszych bibliotek
📚📖📗📚📖📗
Z bibliotekarskim pozdrowieniem
Dział Gromadzenia i Opracowywania Zbiorów MBP
(tekst Emilia Szczepańska)